niedziela, 12 kwietnia 2009

Wielka Sobota

Kiedy Jezus Chrystus zapowiedział wobec swoich uczniów mękę i zmartwychwstanie, usłyszał od Piotra: „Panie, niech Cię Bóg broni, nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Piotr został skarcony słowami: „Zejdź mi z oczu szatanie….”. Kiedy w Wielki Czwartek Apostołowie spożywali ze swoim Mistrzem Ostatnią Wieczerzę nie przypuszczali, że to jeden z nich okaże się zdrajcą…. Zaproszeni przez Chrystusa do Ogrodu Oliwnego by czuwać, posnęli… A podczas groteskowego procesu sądowego pochowali się ze strachu. Nawet jeden z Nich trzykrotnie zaparł się. Pod krzyżem stała tylko Jego Matka i Uczeń, którego miłował. Pogrzeb był cichy, pełen smutku, a grób zabezpieczono kamieniem i strażą. Nastała cisza w cieniu Jezusowego grobu….

Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry!

Przez ostatnie dni wspominaliśmy zbawcze wydarzenia z historii naszego odkupienia. Ktoś może powiedzieć: po co było znów mówić o męce Chrystusa, po co było wspominać zdrajców, po co nasze gorzkie żale, drogi krzyżowe, po co długie nabożeństwa podczas triduum paschalnego, rekolekcje, czuwania, adoracje….. Przecież to wszystko znamy, nie jest nam to obce, to nasza codzienność… Czy rzeczywiście? Czy tak naprawdę, do końca żyjemy świadomością Boga-Zbawiciela? A może zbytnio przyzwyczailiśmy się do Bożych tajemnic, zbytnio poddaliśmy się rutynie… Czy krzyż robi na nas jeszcze jakieś wrażeni? Czy pusty grób coś jeszcze mi mówi?

W ostatnich dniach, na pytanie czym jest Triduum Paschalne, ankieterzy odpowiadali m.in., że jest to egzotyczna roślina, nazwa jakiegoś schorzenia….. A istotą świąt jest ustawienie koszyczka tak, by woda święcona spadła dokładnie na chleb i jajka….

Drodzy! Tak bardzo potrzeba abyśmy każdego roku przypominali sobie wydarzenia sprzed ponad 2000 lat. Potrzeba abyśmy się odpowiednio przygotowywali do przeżywania świąt. Przede wszystkim przez modlitwę i sakramenty święte. Tu nie chodzi o dobre samopoczucie, o łaskę robioną rodzicom czy Panu Bogu ale o własne zbawienie! Tu chodzi o przemianę własnego serca, o zmianę sposobu na życie, o nawrócenie! Wszyscy potrzebujemy każdego dnia nawracać się! Nasze życie niesie nas jak nurt wielkiej rzeki, często bez refleksji, bez przystanku, bez zdumienia? Praca, zakupy, krzątanie się, sprzątanie, święconka, jajka, siedzenie, jedzenie, praca, zakupy, prezenty, jedzenie, praca, zakupy… Czy ja się potrafię wyłonić z tej fali, która mnie unosi, zatrzymać się i zdumieć, aby odkryć na nowo sens przemijania życia?

Ponad 2 lata temu silnego urazu kręgosłupa doznała w wyniku wypadku samochodowego Monika Kuszyńska, wokalistka zespołu muzycznego Varius Manx. Cały czas znajduje się z ciężkim stanie, poddana jest ciągłej rehabilitacji. Będąc na wózku inwalidzkim nagrała piosenkę „Nowa rodzę się” do której sama ułożyła słowa: „znalazłam Cię, pokochałam z całych swoich sił, ufam słowom Twym pragnę Twoją być, wprost ze źródła pić miłości Twej, dziękuję Ci za Twoją łaskę, za miłość, nadzieję, nowa dziś w Tobie rodzę się”. Ta młoda osoba będąc u szczytu swej kariery musiała poddać się wózkowi inwalidzkiemu nagle, niespodziewanie i choć początkowo w sercu pojawił się bunt i pytanie „dlaczego ja?”, dziś jednak dziękuje Bogu za miłość!

Inaczej na perspektywę wieczności patrzy się z pozycji wózka inwalidzkiego a inaczej z pozycji kogoś obfitującego w szczęście, zdrowie i bogactwo. Ważne jest jednak by na każdym etapie swojego życia dostrzec obecność Boga żyjącego, działającego. Dostrzec także swoje zadanie, swoje powołanie, swój sens! Dlatego…. mamy Święta!

Drodzy!

Niech Święta Zmartwychwstania Chrystusa w roku 2009 będą okazją by otworzyć swoje serce i tak naprawdę do końca usłyszeć wołanie Chrystusa: Ja jestem! Ja jestem Zmartwychwstanie i życie. Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Nie lękaj się zbliżyć się do Mnie! Ja jestem!

Amen.

8 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem nowej inicjatywy. Czy mogę się spodziewać, że Ksiądz zamieści tu również kazanie na Wielki Poniedziałek? A czy ma Ksiądz jeszcze notatki do kazania na Wszystkich Świętych z zeszłego roku? Motyw skontrastowania form kultu św. Stanisława biskupa i bł. Anieli Salawy wydaje mi się niezwykle cenny. Najserdeczniej pozdrawiam, p.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Postaram się poszperać w moich "ręcznych archiwach" i systematycznie zamieszczać tu - to i owo:)
    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba u hołownii coś podobnego czytałem

    OdpowiedzUsuń
  4. Serio? U Hołowni? Rewelacja! Kocham tego FACETA! Cieszę się,że moje myślenie podobne jest do jego myślenia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To się nazywa plagiat. Ogólnie to cienizna te twoje "kazania". maniera kościółkowa, język ubogi, tzw. przykłady banalne, za dużo rozkazów. Blade to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż by się chciało przeczytać twoje. :)

      Usuń
  6. I pomyśleć,że "anonimowy" to mój kumpel blogowy "po fachu". Ech,życie:)

    OdpowiedzUsuń